Jakiekolwiek zachwianie wąskiej granicy minimalnej i maksymalnej wartości normy (2,25-2,5 mmol/l) prowadzi do bardzo poważnych zaburzeń w funkcjonowaniu organizmu, dlatego w toku ewolucji rozwinął się skomplikowany system kontroli poziomu tego pierwiastka we krwi – uczestniczą w nim przewód pokarmowy, kości i nerki, regulację zapewnia układ hormonalny obejmujący 10 hormonów wzajemnie na siebie wpływających oraz wiele mediatorów metabolicznych modyfikujących ich działanie.
Istnieją choroby przebiegające z nadmiernie wysokim poziomem wapnia we krwi, ale częściej stwierdzane są jego niedobory – wtedy niezbędnym elementem leczenie jest jego podawanie z zewnątrz w formie różnych preparatów.
Podawanie wapnia nie jest jednak sprawą prostą – komplikuje ją właśnie fakt, że sam wapń jako pierwiastek nie występuje w przyrodzie w stanie wolnym – jest metalem chemicznie tak aktywnym, że jest obecny na ziemi wyłącznie w związkach z innymi pierwiastkami, tworząc cząsteczki organiczne i nieorganiczne, różniące się zawartością procentową wapnia w cząsteczce, objawami ubocznymi przy podawaniu doustnym i wieloma innymi cechami.
W tym miejscu warto wspomnieć o oferowanych przez pewne firmy preparatach wapnia reklamowanych jako “najbardziej naturalne”, “najlepiej wchłanialne” bo np. “uzyskane z okrzemek z dna morskiego Atlantyku” albo z równie podobnego egzotycznego źródła. Z punktu widzenia farmakologii i chemii oferowanie takich produktów po wcale niemałych cenach jest marketingowym wykorzystywaniem niechęci ludzi do chemizacji ich środowiska i odwoływaniem się do skądinąd słusznego podejścia “proekologicznego” do wszelkich aspektów życia.